Komentarze: 0
Mikstura zawierała środki rozpuszczające, dzięki którym można z łatwością rozpuścić metal, z którego w większości zbudowane są droidy . Wziął pistolet do ręki i nalał do do niego tą miksturę . Pistolet przyłożył do powiększacza mocy, wycelował i strzelił . Niestety , powiększacz mocy dławiąc się i plując ,odmówił posłuszeństwa . Więc Artur wybiegł z trzeszczącego i gnącego się od ciężaru sprzętów różnego rodzaju domu, schował się za krzakiem i zaczął strzelać. W krzaku znalazł spory kawałek papieru , zapalniczkę wziął je ze sobą następni urwał kilka długich listków z gałezi krzaku i zabrał je ze sobą .Zdezoriętowane roboty dopiero po kilku sekundach zrozumiały o co chodzi i zaczęły odpierać ataki przeciwnika . Artur, który dotąd siedział za krzakiem teraz już prawie całkowicie zniszczonym przebiegł przez dróżkę i wspiął się na drzewo, a droidy zaczęły strzelać i rzucać płonącymi obręczami w jego pień . Artur zestrzeliwszy już pięć blaszaków zeskoczył z drzewa na ostatnie kilka robotów jednak odsunęły się i Artur wylądował na ziemi twarzą w dół . Kiedy się już ocknął był w jakimś dziwnym pmieszczeniu. Zobaczył drzwi, ale były zamknięte, tak że nie dało się ich otworzyć . Myślał że można wykorzystać do tego jeden ze swoich wynalazków który zawsz nosił ze sobą . Jednak tym razem blokada była tak mocna że 6-091, jak nazwał to urządzenie, nie mogło rozszyfrować kodu na który były zamknięte drzwi. Wtedy przypomniał sobie że zabierał ze sobą pistolet, ale go tam nie było . Ale po chwili zastanowinia stwierdził, że to nie on zapomniał wziąść ze sobą pistolet tylko te wredne , podstępne roboty były na tyle przebiegłe żeby zabrać mu go podczas gdy on był nieprzytomny .